Archiwum 03 października 2003


paź 03 2003 szczęście w nieszczęściu... 8)
Komentarze: 1

Ale to prawda. Ale powiem od początku. Rela. Boże, CO TO BYŁO!!! w połowie lekcji szuber mówi do mnie: jaja mi się spociły. Popatrzyłam na niego jak na durnia i zaczęłam się śmiać. Potem wyjaśnił mi, że nie miał co powiedzieć. Jacy chłopcy mogą być głupi, nie??? Dobra. W - f mieliśmy z chłopakami z VI f 8]. Gdy wszyscy robili dwutakt z rozbiegu, my z Kinią staliśmy obok i dyskutowaliśmy który z nich jest najładniejszy. No i potem nasza drużyna (ja, Gabi, Kinga, Aska S i Justyna) grała z 1 drużyną chłopaków. no i ja, jak ta łamaga, ide sobie pod nasz koss i (bum - bam - łubudu) noga mi się wymknęła. No i pani Biała mówi: "no to my zaraz weźmiemy chłopców, a oni mnie zaniosą do pani pielęgniarki" ;] Super by było, ale podziękowałam. No i poszłam do pielęgniarki i zwolnili mnie z POLSKIEGO :))) Ale super. I widzicie, szczęście w nieszczęściu:)no i siedziałam w domu i sie nudziłam.

fajferka : :